
Kraina Wróżek
Tata umarł.
Jego ciało przestało działać.
Już nic nie czuł. Nawet bólu głowy.
Serce Taty przestało bić.
W drewnianym domu nad morzem zapanowała cisza.
Mała Dziewczynka i jej Braciszek nic z tego nie rozumieli. Nagle Taty już nie ma. Czy to możliwe? Pewnego wieczoru, gdy tęsknota za Tatą była nie do zniesienia, Chłopiec i Dziewczynka poszli na spacer rzadko uczęszczaną ścieżką wśród bujnej roślinności. Trzymali się za ręce. Dziewczynka próbowała coś zaśpiewać, ale gubiła melodię. Chłopiec przyglądał się kolorowym kwiatom. Nagle zauważył coś dziwnego: małą istotę ludzką z delikatnymi biało-różowymi skrzydełkami.
Chłopiec z wrażenia nie mógł wydusić ani słowa. Jego Siostrzyczka odwzajemniła ukłon i wyciągnęła do Wróżki swoją malutką dłoń. Istota przysiadła na jednym z paluszków i przyglądała się dzieciom.
– Wypatrywałam was, bo od jakiegoś czasu nie słyszałam znajomego śmiechu, dochodzącego z drewnianego domku.
Dziewczynka spuściła głowę i cichutko odrzekła:
– Tatuś nie żyje. – Po policzku spłynęły jej dwie wielkie łzy.
– Wiem, kochana.
Nastała cisza. Trwała kilka minut. Wróżka nad czymś intensywnie myślała.(…)
– Czy Tata w niebie słyszy, jak coś do niego mówię?
– Tego nie wiem, ale myślę sobie, że do Taty na pewno dociera wasz śmiech i śpiew. Skoro my, Wróżki, was słyszymy, to dlaczego nie Tata.
– Ojej, nie wiedziałam. – Dziewczynka zamyśliła się. – Czyli jak chcemy dać znać Tacie, że go kochamy, to wystarczy, że coś zaśpiewamy?
– Wystarczy, że będziecie dalej żyć, kochani. Cieszyć się każdym dniem. Bawić się. Biegać do utraty tchu. Śpiewać i tańczyć. Śmiać się do bólu brzucha.
****
I macie prawo do łez, do smutku, do tęsknoty. Bo to również jest życie.
***
Fragment bajki-talizmanu, którą napisałam dla pewnego rodzeństwa, oswajającego się z żałobą po śmierci Taty.