Przejdź do treści
Tulistacja
  • Strona główna
  • O mnie
  • Blog
  • Bajkoteka
  • Kontakt
Szukaj
Dziecięca żałoba obrosła w wiele błędnych przekonań. To sprawia, że łatwo jest wpaść w pułapkę stereotypów i przeoczyć dziecięcy ból oraz potrzebę wsparcia.

Co ma wspólnego dziecięca żałoba z kałużą?

  • 6 stycznia, 20226 stycznia, 2022
  • przez Aneta Zychma

Wokół dziecięcej żałoby wciąż narasta sporo społecznych nieporozumień. Otoczenie oczekuje od dziecka w żałobie konkretnych zachowań i to wyrażonych w dokładnie określonym czasie. To sprawia, że łatwo jest wpaść w pułapkę stereotypów i przeoczyć dziecięcy ból oraz potrzebę wsparcia.

Głęboki ocean czy kałuża – żałoba i jej oblicza

Przekonaniem, z którym zderzam się najczęściej, jest myśl, że skoro dziecko się bawi, śmieje i jego zachowanie niewiele się zmieniło od śmierci bliskiej osoby, to nie jest  ono w żałobie. Chwilowe napady smutku, dopytywanie o zmarłego, momenty płaczu u dziecka są lekceważone i uznawane za niewielki problem, który sam zniknie.

Często bowiem wyobrażamy sobie żałobę jak głęboki ocean, a mocne fale to różne emocje, które pojawią się w człowieku wraz ze stratą. Raz jesteśmy na powierzchni, by innym razem opadać na dno. Cały czas w oceanie. Aż pewnego razu docieramy do bezpiecznego lądu i tylko czasami jeszcze słyszymy w nas wołanie oceanu. Ta metafora bliska jest dorosłemu przeżywaniu żałoby (choć należy pamiętać, że nie każdy będzie się z nią zgadzać i ma do tego pełne prawo).

W przypadku dzieci jest zupełnie inaczej. Dziecko nie byłoby w stanie przetrwać w głębinach oceanu. Nie pozwala mu na to jego poziom rozwoju poznawczego i emocjonalnego. Dlatego naturalnym mechanizmem obronnym, chroniącym przed bezbrzeżnym smutkiem nie do udźwignięcia jest doświadczanie żałoby w odstępach czasowych. Dziecko może się radośnie bawić z kolegami, a chwilę później przypomnieć sobie o zmarłym i potrzebować wspierającej rozmowy. I znów może wykonywać spokojnie codzienne czynności, a następnie płakać w pokoju z tęsknoty i nie chcieć czegoś zrobić, bo zwyczajnie brak mu sił.

Żałoba jest wtedy jak kałuża, do której dziecko wskakuje od czasu do czasu pomiędzy innymi czynnościami i emocjami. To, że nie jest stanem ciągłym, nie sprawia, że jej nie ma. Kałuża nie jest gorsza od oceanu. Jest inna, ale tak samo ważna.

Czy kałuża kiedyś wysycha? Ile trwa żałoba?

Kolejnym błędnym przekonaniem odnośnie żałoby  – dorosłej i dziecięcej – jest to, że żałoba kiedyś się kończy. Oczekujemy więc, że po pewnym czasie – po kilku tygodniach/miesiącach – ocean lub kałuża wyschną. To nie takie proste.

Na potrzeby tego tekstu skupię się teraz przede wszystkim na żałobie dziecka. Otóż będzie ono wskakiwać do kałuży już do końca swojego życia. Raz na chwilę, a innym razem na dłużej. Raz owa kałuża będzie mała, a innym razem głęboka i lepka. Dlaczego?

Po pierwsze dlatego, że  dziecko się rozwija i z biegiem lat coraz więcej rozumie: także w temacie śmierci. W związku z tym jego żałoba ulega wielu transformacjom, a to może wiązać się z powrotem do wspomnień o zmarłej osobie, z zadawaniem pytań o szczegóły śmierci, z ponownym przeżywaniem trudnych emocji.

Po drugie w życiu dorastającego człowieka pojawia się sporo wydarzeń, które przypominają o dotkliwej pustce po śmierci ukochanej osoby. To mogą być święta, rocznice, pierwsza miłość, zaręczyny, ślub, narodziny dziecka, itd.
Każdy moment, którym chcielibyśmy podzielić się ze zmarłą osobą, może wywołać skok do kałuży.

Jako osoby dorosłe, odpowiedzialne za dzieci, potrzebujemy wyrobić w sobie otwartość i zgodę na kałużę. Dzięki temu dziecko w żałobie ma szansę na właściwe wsparcie, które jest niezbędne dla jego harmonijnego rozwoju.

Ile strat w sobie nosisz?
„Dziecko własnym terapeutą” Hanny Olechnowicz – recenzja
dziecięca żałoba śmierć żałoba

Powiązane artykuły

Żałoba to zadanie – o…
„Tyle miłości nie może umrzeć”…
„Ja i inni” Ylvy Karlsson…
Prawdziwe zainteresowanie
Przepraszanie zarezerwowane tylko dla dorosłych?
Autyzm nie wyklucza żałoby
Relaksacja dla dzieci -plik do…
„Dziecko własnym terapeutą” Hanny Olechnowicz…
Ile strat w sobie nosisz?
Czy niemowlę może być w…

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ostatnie wpisy

  • Żałoba to zadanie – o dziecięcej żałobie z perspektywy zadaniowej
  • „Tyle miłości nie może umrzeć” Moni Nilsson – recenzja
  • „Ja i inni” Ylvy Karlsson – recenzja
  • Prawdziwe zainteresowanie
  • Przepraszanie zarezerwowane tylko dla dorosłych?

Tulistacja

  • Bajkoteka
  • Blog

Zapisz się do newslettera

Wyświetl ten post na Instagramie.

Post udostępniony przez Tulistacja (@tulistacja) Lip 1, 2019 o 4:13 PDT

Motyw od Colorlib wspierany przez WordPress
Strona wykorzystuje pliki cookies.
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Dowiedz się więcejAkcepuję
Privacy & Cookies Policy

Podsumowanie

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić wrażenia podczas przeglądania witryny. Z tych plików cookie pliki cookie, które są sklasyfikowane jako niezbędne, są przechowywane w przeglądarce, ponieważ są niezbędne do działania podstawowych funkcji witryny. Używamy również plików cookie stron trzecich, które pomagają nam analizować i zrozumieć, w jaki sposób korzystasz z tej witryny. Te pliki cookie będą przechowywane w przeglądarce tylko za Twoją zgodą. Możesz również zrezygnować z tych plików cookie. Ale rezygnacja z niektórych z tych plików cookie może mieć wpływ na wygodę przeglądania.
Necessary
Always Enabled
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania witryny. Ta kategoria obejmuje tylko pliki cookie, które zapewniają podstawowe funkcje i funkcje bezpieczeństwa witryny. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych osobowych.
SAVE & ACCEPT